sobota, 23 sierpnia 2014

Trochę inna kwestia

Dzisiaj poruszę nieco inny temat, nadal związany z tematyką tego bloga, czyli z nieruchomościami, jednak wpis dotyczyć będzie magazynów. Chciałbym Wam polecić niezwykle fajne rozwiązanie, z którego niestety na razie jeszcze nie korzysta zbyt wiele osób, ale po części dlatego też taki wpis. Zapewne wielu z Was zna rozwiązania stosowane przez firmy, które posiadają dużą ilość towaru, ale nie mają odpowiednich warunków do jego składowania. Zwykle dotyczy to nadwyżek bądź nieużytków, które umieszczane są w dodatkowych magazynach, które zwykle są po prostu wynajmowane przez takie firmy. Jakkolwiek, jest to dość często stosowana metoda i co najważniejsza świetnie się sprawdzająca.

Zdaję sobie sprawę, że osoby prywatne zwykle nie posiadają aż tak wielu rzeczy, żeby nie móc ich zmieścić w swoich domach, jednak jeśli ktoś np. mieszka w bloku, a pasjonuje się motocyklami i potrzebuje dodatkowego miejsca na taki sprzęt, bądź jego części, to wynajęcie magazynu naprawdę może okazać się dobrym rozwiązaniem. Pomysł na ten wpis pojawił się dosłownie niedawno, ponieważ spotkałem się z tego typu problemem. Mój dziadek, który uwielbia wszelkie zabytkowe rzeczy, a mieszka w maleńkim domku, szukał miejsca na te swoje cacka. Kiedy poprosił mnie o radę, zaproponowałem mu właśnie wynajęcie takiego małego magazynu. I powiem Wam, że bardzo się to sprawdza, babcia nie narzeka na to, że dom jest zagracony, a dziadek jest szczęśliwy, że może trzyma te wszystkie swoje rzeczy.

piątek, 22 sierpnia 2014

Papierki, podpisy i wszystkie formalności

Jak wspominałem w ostatnim wpisie, jakiś czas temu pomagałem mojemu koledze w znalezieniu mieszkanie, które mógłby kupić. Po jakichś dwóch miesiącach poszukiwań i obejrzeniu kilkudziesięciu nieruchomości, w końcu Jacek wybrał i niejako zdecydował o swojej przyszłości. Skoro włączył mnie w tę sprawę już od samego początku, postanowiłem pomóc mu ją również zamknąć. Tak więc zaczęło się to, czego szczerze nie lubię, a mianowicie załatwianie wszelkiego rodzaju formalności. Pewnie większość z Was, podobnie jak ja, nie lubi chodzić po urzędach, gdzie trzeba czekać w gigantycznych kolejkach po to, by następnie użerać się z paniami, które czują się tam najważniejsze.




Swoją drogą, że tak pozwolę sobie na małą dygresję, mam takie spostrzeżenie, że we wszelkiego rodzaju urzędach, pracownicy im niżej są postawieni, tym bardziej ważni się czują i są mniej uprzejmi dla tych, którzy przychodzą coś załatwić. Też to zauważyliście?

Ale wracając do sprawy mojego kolegi, kiedy dokonał on już wyboru mieszkania, pozostała mu kwestia ostatecznego załatwienia kredytu, tak więc, by nie utracić wybranego lokum, podpisał on z właścicielem umowę przedwstępną. Następnie doszło do oczekiwania na decyzję banku w sprawie kredytu, a po uzyskaniu kredytu przez Jacka, wycieczka do adwokata, który zajmuje się zajmującego się regulowaniem stanu prawnego nieruchomości. Na szczęście właściciel znalazł wcześniej odpowiedniego adwokata i cała formalna strona przebiegła dość sprawnie. Tak więc mój dobry uczynek został spełniony.

czwartek, 21 sierpnia 2014

Zazdrość nie może wygrać

Krótko po tym, jak szukałem swojego nowego lokum, mój znajomy postanowił właśnie wziąć kredyt i kupić swoje własne M. Wiedział o moich niedawnych perypetiach oraz rozważaniach nad kupnem mieszkania i poszukiwaniach z tym związanych, tak więc poprosił mnie, aby pomógł jemu.

Dodatkowo, Jacek wie, że mam pracę związaną z nieruchomościami, więc uznał pewnie, że jako bardziej doświadczony i obyty w temacie, pomogę mu dokonać słusznego wyboru.

Przez chwilę wahałem się, czy się zgodzić. Nie będę kłamał ani kombinował, powiem szczerze, że po prostu zazdrość mnie zżerała. Nie wiem czego tak naprawdę mu zazdrościłem, może była to odwaga jaką się wykazał, a której mnie zabrakło, może była to zazdrość o to, że będzie on krok przede mną, a z całą pewnością chodziło o to, że spełni on swoje marzenie, które jest również moim.





Ostatecznie zdecydowałem się mu pomóc, ponieważ pomyślałem, że przecież jeżeli tego nie zrobię, to wcale nie zmienię tego, że kupi on mieszkanie. A także pojawiła się w mojej głowie myśl, że odmawiając pomocy, upodobnię się do znienawidzonego przeze mnie właściciela mojego poprzedniego lokum. Nie chcę być uznawany za takiego zgreda, tak więc zaczął przeglądać z Jackiem oferty różnych nieruchomości.

środa, 20 sierpnia 2014

Marzenie o własnym mieszkaniu

Jak wspominałem w poprzednim wpisie, podjąłem decyzję, że się przeprowadzę. Pisałem również, że nie stać mnie na kupno mojego własnego mieszkania, jednak szukając dla siebie nowego lokum, które było by odpowiednie, zaczął również przeglądać mieszkania na sprzedaż. Wyniknęło to z takiego faktu, że przeraziły mnie ceny jakie widniały przy ofertach wynajmu, które mnie interesowały. Wierzcie mi, że nie tak łatwo jest znaleźć mieszkanie, które spełnia podstawowe wymagania i nie wymaga olbrzymich kosztów. Jednakże przeglądając oferty z mieszkaniami na sprzedaż stwierdziłem, że nie chcę, przynajmniej na razie, obarczać się kredytem, który pewnie musiałby spłacać przez kolejne 30 lat. Z drugiej strony, podejrzewam, że miesięczne koszty ponoszone z tytułu wynajmu nie są dużo niższe niż rata kredytowa. Stwierdziłem jednak, że na tę chwilę jest to zbyt duży i zbyt poważny krok i postanowiłem uparcie szukać mieszkania do wynajęcia. Zanim ostatecznie się zdecydowałem, obejrzałem kilka mieszkań, z których wybrałem dwa najbardziej mi odpowiadające. Po naradzie z przyjaciółką wybrałem już to właściwe. I tak się stało, że miałem już mój nowy dach nad głową, choć w sumie nie tak do końca mój.



wtorek, 19 sierpnia 2014

Od czegoś trzeba zacząć

Witajcie na moim blogu, na którym będę się dzielił spostrzeżeniami i radami związanymi z moją pracą i jednocześnie hobby, którym są nieruchomości i wszystko co z nimi związane.

Jakiś czas temu stwierdziłem, że już dość i zdecydowałem, że nadszedł czas przeprowadzki. Nie chce Was za bardzo zanudzać opisywaniem moich perypetii z właścicielem mieszkania, które wynajmowałem, ale nie mogę nie wspomnieć o tym, ponieważ był to właśnie główny powód podjęcia takiej decyzji. W swoim życiu wynajmowałeś już kilka mieszkań, bo niestety nie stać mnie jeszcze na własne, ale powiem Wam, że nigdy nie spotkałem się z człowiekiem tak upierdliwym i przewrażliwionym. Nie wiem czy jest taki wyłącznie w kwestii wynajmu swojego mieszkania czy ogólnie w życiu, w każdym razie nie chce mieć z nim więcej nic do czynienia, ani też najgorszemu wrogowi nie życzę, by musiał kiedykolwiek coś załatwiać z takim typem.


Na dobrą sprawę wszystko zaczęło się już kiedy oglądałem mieszkanie przed podjęciem decyzji o wynajmie, jednak zbagatelizował wyraźne dość sygnały, że coś może być nie tak. Krótko mówiąc, właściciel mieszkania do którego się wprowadziłem jest niezwykle pedantycznym, uszczypliwym człowiekiem, który najwyraźniej nie ma swojego własnego życia, a jego pasją jest dręczenie innych i stwarzanie sztucznych problemów, które mają uprzykrzyć życie innym. Tak więc, jak już wspomniałem na początku wpisu, niedawno, po pół roku zamieszkiwania lokum tegoż pana, poddałem się i zdecydowałem się przeprowadzić.